sobota, 23 sierpnia 2014

Rozdział 22

- Jasne - powiedziałem i wziąłem kartkę oraz długopis, który trzymały dziewczyny
- Gdybyś mógł napisać dla Kasi - powiedziała brunetka
- A mi dla Ani - odezwała się blondynka
- Spoko - jak usłyszałem tak zrobiłem
- A mogłybyśmy jeszcze jedno wspólne zdjęcie? - zapytała Ania
- Oczywiście - odpowiedziałem i uśmiechnąłem się do fotki.
Dziewczyny poszły do stolika obok a ja w tej chwili spojrzałem na Tosię. Próbowała jeść śniadanie, które jej nie wchodziło. Miała smutną minę. Domyśliłem się, że chodzi jej o moje fanki.
- Kochanie - powiedziałem - wiesz, że ty jesteś dla mnie najważniejsza ale muszę poświęcać kilka sekund z mojego życia fanom bo to dzięki nim mogę pracować w branży, którą kocham. Nie musisz być o nie zazdrosna.
- Rozumiem - powiedziała nadal smutna - ale widzę jak one na ciebie patrzą. A te fanki były wyjątkowo ładne i ja wiem, że gdyby chciały mi cię odbić to ja z nimi nie mam szans....
- No co ty? Tośka... ej.... przecież jesteś najpiękniejszą kobietą na świecie - spojrzałem na nią a ona się uśmiechnęła. - Kocham cię i nic tego nie zmieni. Rozumiesz? - pocałowałem ją w rękę
- Ja ciebie też - odpowiedziała, a ja zauważyłem, że humor wrócił na jej twarz.
Dokończyliśmy śniadanie i poszliśmy do pokoju.
Tośka/Pokój
- To co teraz robimy? - zapytałam z ciekawości
- Jak to co - Wojtek uśmiechnął się podejrzanie, objął mnie i pocałował
- Oj nie ma tak. - uśmiechnęłam się - jesteśmy w Bieszczadach musimy zdobyć jakiś szczyt
- No dobra. To może Tarnica? - zaproponował
- Czytasz w moich myślach Wojtuś - zgodziłam się
Zaczęliśmy pakować potrzebne rzeczy i przebierać się w ciepłe ciuchy. Po pół godzinie byliśmy gotowi do drogi. Szlak nie był bardzo trudny, dlatego szło nam się dość szybko. Po kilku godzinach dotarliśmy na szczyt. Zrobiliśmy sobie kilka fotek, nacieszyliśmy oczy widokiem i stwierdziliśmy, że schodzimy szczytami. W połowie drogi powrotnej spotkaliśmy Anię i Kasię, które szły w przeciwnym kierunku. Były ubrane w krótkie spodenki, balerinki i bluzki na ramiączka. Widać, że góry nie są ich pasją, a one same nie wiedzą jak powinien wyglądać człowiek, który chce zdobyć szczyt. Gdy one dostrzegły Wojtka od razu zawołały:
- O, a my znowu się spotykamy - krzyczała Kasia
I w tym momencie Ania przewróciła się i złapała się za kostkę
- Chyba skręciłam nogę - rzuciła
- Trzeba im pomóc - spojrzał na mnie Wojtek
- No jasne. Przecież sama wiem co znaczy mieć problemy z kostką - uśmiechnęłam się
Podeszliśmy do dziewczyn. Wojtas pomógł Ani wstać. W czwórkę zaczęliśmy wracać do pensjonatu. Ania strasznie opierała sie na moim chłopaku i obejmowała go ale ja już nie miałam nawet siły żeby jej coś powiedzieć, a z drugiej strony nie dziwie się skoro bolała ją noga. W pensjonacie był lekarz dlatego z ciekawości czy to nie był specjalny wypadek powiedziałam :
- To my cię odtransportujemy to lekarza
- Nie no co ty. Już i tak mi pomogliście. Pójdziemy razem z Kasią - powiedziałą chora i poszły, a my z Wojtkiem wróciliśmy razem do pokoju
Następne dni mijały nam bardzo miło. Chodziliśmy po górach, siedzieliśmy w pokoju, spędzaliśmy razem cały nasz czas.Jednak codzienni spotykałyśmy te dziewczyny. 2 dni przed powrotem do Warszawy poszliśmy na imprezę do największego klubu w okolicy. Wojtek ubrał się tak, a ja tak. Weszliśmy do środka i zaczęliśmy tańczyć. W pewnym momencie DJ puścił wolny kawałek. Wojtek objął mnie a ja jego i zaczęliśmy wolno się poruszać.
- Pięknie dziś wyglądasz, wiesz - wyszeptał mój chłopak w moje ucho
- Wiem bo już mi to 10 razy mówiłeś - uśmiechnęłam się
- To powiem 11 - przytulił mnie mocniej - nie mogę od ciebie oderwać wzroku tak samo jak ci wszyscy goście tutaj ale ja mogę coś więcej - spojrzał na mnie i mnie mocno pocałował
Kiedy skończyła się piosenka usiedliśmy przy stoliku. Nagle podeszły do nas dwie osoby. Kto? Oczywiście Ania i Kasia.
- Możemy się dosiąść - nie poczekały na naszą odpowiedź
Zauważyłam, że Wojtkowi już też dawały sie we znaki. Zaczęly coś do nas gadać. Albo do Łoza. Nagle jednak zadzwonił do niego telefon. To był Adam dlatego przeprosił mnie i wyszedł na dwró z nim pogadać, a ja oświadczyłam dziewczyną, że idę do toalety. Kiedy myłam ręce do łazienki ktoś wszedł. Spojrzałam w lustro. To był jakiś 20 paro letni facet. Nagle rzucił się na mnie, oparł mnie o ścinę i zaczął całować. Chciałam go odepchnąć ale nie miałam siły. On był silniejszy. Nagle znowu ktoś wszedł do łazienki myślałam, że to jest dla mnie ratunek a to była Kasia, która zrobiła mi i jemu zdjęcie i wybiegła z toalety, a ten facet coraz bardziej się do mnie dobierał........




Udało się coś napisać nie wiem czy wam się podoba, dlatego piszcie w komentarzach co sądzicie o tym rozdziale :)