czwartek, 30 lipca 2015

Rozdział 28

Tośka/Tydzień później
Zgodziłam się. Stwierdziłam, że raz się żyję, a takiej propozycji się nie odrzuca. Spróbować zawsze można. Jeśli będzie coś nie tak wycofam się i całkowicie oddam się studiom. Wiem, iż podejmując taką decyzję uszczęśliwiłam mojego chłopaka. Musiałam mu także podziękować za to co dla mnie zrobił, bo to przecież był jego pomysł. Jestem najszczęśliwszą dziewczyną na świecie, że go mam. Zabrałam go w miejsca, w które chodziłam jako dziecko. Nie było tam nikogo. Mieliśmy cały dzień tylko dla siebie. Dawno nam się to nie zdarzyło, bo albo moje studia albo jego zespół. Dzisiaj przychodzi do nas Łukasz. Pierwszy raz zobaczę tekst, nuty. Dowiem się co mam śpiewać.
- Wstawaj - usłyszałam i poczułam pocałunek na policzku. Otworzyłam oczy i zobaczyłam Wojtka stojącego nade mną z tacą ze śniadaniem - jedz i się ubieraj bo Mrozu zaraz będzie - uśmiechnął się.
- Dzień dobry - powiedziałam zaspana i usiadłam na łóżku - No wszystko rozumiem ale z jakiej okazji dostaje śniadanie do łóżka? - byłam zaskoczona.
- Z takiej że cię kocham - powiedział i mnie pocałował - no i z takiej, że wchodzisz do mojej branży - i nagle zobaczyłam zaciesz na jego twarzy.
- Nawet nie marz o tym, że jak będę rozpoznawalna to nagramy razem duet - śmiałam się - no chyba, że zawsze będę mieć śniadanie do łóżka. - i oboje wybuchnęliśmy śmiechem. Zjedliśmy śniadanie i ja poszłam do łazienki się odświeżyć. Kiedy wyszłam poszłam po ciuchy. Otworzyłam szafę, wzięłam T-shirt i jeansy i zeszłam do salonu gdzie był Łozo.
- Idę z chłopakami na obiad żeby Wam nie przeszkadzać także jakbyście skończyli wcześniej to daj znać to powiem ci gdzie jesteśmy- podszedł do mnie i złapał mnie za rękę
- Ok - uśmiechnęła się i spojrzałam na niego. Nagle spoważniał i powiedział:
- Jeśli coś ci się nie spodoba pamiętaj, że zawsze możesz zrezygnować. Nie rób niczego na siłę - spojrzał mi prosto w oczy.
- Dobrze wiem, spokojnie - uśmiechnęłam się.
- A i jak Łukasz będzie do Ciebie zarywał to ja się z nim policzę - powiedział, a ja padłam ze śmiechu.
- Dobra leć bo się spóźnisz i trzymaj za mnie kciuki - powiedziałam, pocałowałam go i wypuściłąm z domu.
Łozo/ godzinę później kawiarnia
- No jedz to, a nie cały czas mieszasz - z zamyślenia wyrwał mnie głos Olka. - O czym tak myślisz? O Tośce? Znasz ją da sobie świetnie radę - poklepał mnie po plecach.
- Tak wiem, ze da. Ale nie chce żeby robiła coś na siłę - odpowiedziałem
- Dobrze wiesz, że nic takiego nie zrobi. Ja chyba wiem co się dzieję - odezwał się Tomson - Ty jesteś zazdrosny. Boisz się, że Łukasz będzie do niej zarywał - zaczął się śmiać.
- No i co jest w tym śmiesznego? - zapytałem - Tak, jestem zazdrosny bo jest super dziewczyną, a on na takie leci.... Mogłem tam zostać.
- Przestań.No ale nawet jeśli tak będzie to Tośka kocha Ciebie nie jego i się nie da. Spokojnie - znów odezwał się Baron.
Tośka / ten sam czas, dom
Chwilę po wyjściu usłyszałam dzwonek do drzwi. Spojrzałam w lustro, czy w miarę wyglądam i otworzyłam drzwi. Zobaczyłam Mroza.
- Hej wchodź - powiedziałam otwierając drzwi szerzej.
- No hej - powiedział wchodząc i pocałował mnie w policzek. - Jeju świetnie wyglądasz. Jak to jest twój codzienny strój to Łozo jest szczęściarzem, że go zechciałaś. - powiedział a ja nie wiedziałam jak mam to zinterpretować.
- No już tak nie przesadzaj - uśmiechnęłam się - Zapraszam do salonu - powiedziałam i zaczęłąm iść w kierunku pomieszczenia. - Napijesz się czegoś? - zaproponowałam kiedy usiadł na kanapie.
- Woda wystarczy - uśmiechnął się i posłał mi przeszywający uśmiech. Poszłam do kuchni i nalałam wody do dwóch szklanek. Kiedy weszłam do salonu Łukasz już miał uszykowane kartki z tekstem i muzyką.
- Proszę - powiedziałam, podałam mu wodę, usiadłam obok niego i zaczęliśmy pracować.
Piosenka była całkiem dobra. Podobała mi się. Była bardzo romantyczna ale nie była smutna. Kiedy próbowaliśmy kolejny raz ją zaśpiewać i była część którą śpiewa Mróz zbliżył swoją twarz do mnie i próbował mnie pocałować.......


No i jest kolejny. Co myślicie? Tośka ulegnie Łukaszowi? Co na to Wojtek? Jesteście ciekawi to komentujcie. A w miedzy czasie zapraszam Was na mój drugi blog lwiaczesc.blogspot.com

poniedziałek, 27 lipca 2015

Rozdział 27

Toska/5 minut później
- Po co przywiozłaś mnie pod DPT? - Zapytałam Marę
- Chodź nie pytaj - moja przyjaciółka znów pociągnęła mnie za rękę. Nagle w drzwiach zobaczyłam Wojtka.
- Może Ty mi powiesz co się tutaj dzieje - powiedziałam już lekko zdenerwowana.
- Kochanie nie denerwuj się - pocałował mnie w czoło wie ze to mnie uspokaja - po prostu chciałem żebyś kogoś poznała.
Po chwili byliśmy w środku. W salonie zobaczyłam gadajacych chłopaków. Ale wśród nich był ktoś kogo nie znałam. Nagle nieznajomy odwrócił się.
- O hej. Jestem Mrozu to znaczy Łukasz - uśmiechnął się do mnie zniewalajaco i podał rękę.
- Tosia - odpowiedziałam zaskoczona i podałam mu rękę a Wojtek cały czas trzymał mnie za ramiona. Czułam że coś tu śmierdzi.
- Kotek usiądź na chwilę. Mamy dla ciebie propozycje. - Powiedział mój chłopak i nagle oczy każdego skierowaly się na mnie, nawet Mary która tulila się w Tomsona.
- No to może ja powiem - odezwał się nowo poznany człowiek - Mam zamiar nagrać nowa piosenkę która może być hitem. Chciałbym żeby był to duet z kobietą. Jednak nie mogę znaleźć odpowiedniego głosu. Chłopacy podeslali mi ostatnio film z klubu gdzie spiewalas. Szukam dokładnie takiego talentu jak Ty. Co ty na to? Nagrasz że mną piosenkę? - Siedziałam jak wryta. Ja mam nagrać piosenkę?  Ja?  Prosta dziewczyna z małej miejscowości?
- Ale ja...- zaczęłam nagle Wozz złapał mnie za rękę.
- Spokojnie nie musisz już odpowiadać zastanów się dobrze - i znowu pocałował mnie w czoło.




Jest następny i proszę o jakieś komentarze bo nie wiem czy ktoś to jeszcze czyta :)