środa, 19 sierpnia 2015

Rozdział 30

- Bo ja... to znaczy Łukasz - zaczęła moja dziewczyna a mi przez głowę przechodziły najczarniejsze scenariusze.
- No powiedz w końcu - powiedziałem zdenerwowany patrząc na nią zawziętym wzrokiem i rozłączyłem połączenie od Mroza.
- Tylko się nie denerwuj. Proszę - zaczęła znów Tośka. - kiedy próbowaliśmy piosenkę Łukasz pocałował mnie. Najgorsze jest to, że nie odepchnęłam go od razu tylko po chwili. Jakoś tak mnie oczarował, że nie wiedziałam co robić. Ale jak kocham Ciebie rozumiesz? Ciebie! To nie powinno się zdarzyć. Nie wiem sama jak to się stało - wydusiła praktycznie jednym tchem, a ja nie wiedziałem co mam robić. Znieruchomiałem. Czułem, że tak będzie ale nie zapobiegłem temu.
- Zabije gnoja - nagle oprzytomniałem. Poderwałem się z kanapy i wybiegłem z domu trzaskając drzwiami. W dali słyszałem tylko krzyki Tosi żebym nie robił nic głupiego. Chyba chwile za mną biegła. Nie wiem nie odwróciłem się. Słyszałem jeszcze jej płacz. Wiem, ze to wina Mroza jednak do niej też czuję okropny żal. Kiedy wsiadłem do samochodu udałem się prosto do hotelu, w którym zatrzymał się mój domniemany przyjaciel. Jechałem tak szybko, że dziwię się, że nigdzie nie złapała mnie policja. Po chwili czasu byłem pod budynkiem. Wyszedłem z samochodu. Trzasnąłem drzwiami. Wbiegłem do hotelu. Wiedziałem, w którym pokoju mieszka Łukasz. Stanąłem przed drzwiami i mocno w nie zapukałem. Po sekundzie w futrynie zobaczyłem jego. Stał uśmiechnięty jakby nic się  nie stało.
- O hej Wozz. Fajnie że wpadłeś bo nie mogłem się do Ciebie dodzwonić - zaczął gadać zapraszając mnie do środka.
- Ty gnoju! - nie wytrzymałem - Jak mogłeś podwalać się do mojej dziewczyny i jeszcze ją całować - złapałem go za koszulkę i przycisnąłem do ściany. Patrzyłem mu prosto w oczy. Wiem, ze moje wyglądały na psychopatyczne jego jak małego, wystraszonego psa.
- Sama tego chciała. Nie mówiła ci, że dopuściła do tego pocałunku? - zapytał odzyskawszy pewność siebie i śmiejąc mi się prosto w twarz.
- Spier****j z naszego życia - wybuchnąłem i uderzyłem go pięścią w twarz a następnie pusciłem jego koszulkę. On tylko jęknął i wytarł krew z nosa i kiedy wychodziłem krzyknął za mną:
- I tak wydaje mi się na kiepską w łóżku , więc odpuściłbym ją.
- Co za frajer - mruknąłem sam do siebie trzaskając drzwiami pokoju chłopaka i opuściłem hotel.
Ten sam czas/ Tośka
- Mara proszę przyjeżdżaj do mnie natychmiast i weź ze sobą Tomka no i po drodze powiedz mu wszystko o Łukaszu - zadzwoniłam do przyjaciółki od razu po wyjściu Wojtka.
Za kilka minut usłyszałam pukanie do drzwi. Otworzyłam.
- Co się dzieję? - zapytała Mara wchodząc razem ze swoim chłopakiem do domu , w którym mieszkałam. Powiedziałam im o reakcji Łoza i o jego wyjściu.
- No to on na pewno już był u Łukasza - stwierdził Tomek wysłuchawszy mnie. - Spróbuje do niego zadzwonić może odbierze. - wybrał numer do swojego kumpla z zespołu - nic z tego. Wyłączony.
- To może spróbuj do Łukasza będziemy wiedzieli co i jak - powiedziała Mara.
- Ok - kiedy Tomek zaczął dzwonić do Mroza nagle usłyszałam dzwonek swojego telefonu. Był to jakiś nieznany numer. Odebrałam
- Tak słucham - starałam się mówić spokojnie.
- Czy jest Pani jakoś spokrewniona z Wojtkiem Łozowskim? - usłyszałam męski głos w słuchawce i struchlałam. Miałam głośno ustawiony telefon, więc moi współtowarzysze słyszeli co mówi osoba po drugiej stronie i dlatego Tomek rozłączył się rozmawiając z Łukaszem.
- Jestem jego dziewczyną a o co chodzi? - zapytałam ze łzami w oczach.
- Komisarz Tomalak z tej strony. Pan Wojtek miał wypadek, a pani numer był w jego telefonie wpisany jako ICE......




Jest w końcu następny rozdział. I to 30 :D bardzo się cieszę, że do tylu dotrwałam :D Podoba Wam się? Co o nim sądzicie? Myślicie, ze co zdarzy się dalej? Czy Wojtek przeżyje? A jak tak czy wybaczy Tośce?

Czytaj to komentuj bo to naprawdę mnie motywuje :D

wtorek, 4 sierpnia 2015

Rozdział 29

Tośka/ Dom
Ja nie wiem dlaczego się nie odsunęłam. Nie mam pojęcia co się stało. Kocham Wozza ale Mrozu jakoś tak dziwnie na mnie działa. Robię rzeczy, których nie powinnam. Trudno stało się. Pocałował mnie. Wpił swoje malinowe usta w moje. Po chwili jednak otrząsnęłam się. Odskoczyłam od niego. Wstałam.
- Łukasz, co Ty robisz? - zapytałam patrząc na niego wielkimi oczami.
- No nie mów, że tego nie chciałaś. W każdej chwili mogłaś się odsunąć - powiedział kierując swoje gałki oczne na mnie i uśmiechając się.
- Nie chciałam. Po prostu zaskoczyłeś mnie. Ja kocham Wojtka i nie mam zamiaru go stracić. Dość dużo dzisiaj zrobiliśmy jeśli chodzi o piosenkę, więc myślę, że już powinieneś sobie iść. - Stwierdziłam dosadnie cały czas stojąc odzyskując pewność siebie.
- No dobrze. W takim razie zdzwonimy się co i jak z nagrywaniem. - usłyszałam a on w tym momencie wstał z kanapy. - A i nie musisz mnie odprowadzać do drzwi - Zatrzymał się na chwilę koło mnie, uśmiechnął, pocałował w policzek i wyszedł.
Nie wiedziałam co mam teraz robić. Chciało mi się płakać. Czułam się jak największa na świecie oszustka. Wojtek jeszcze nie wrócił. Postanowiłam to wykorzystać i zadzwonić do Mary.
- Co robisz? - zapytałam lekko przerażonym głosem kiedy ta odebrała.
- Wróciłam z wykładów i oglądam tv. A co Ty masz taki dziwny głos? - zapytała wystraszona.
- Proszę Cię przyjedź do mnie jak najszybciej. Zanim chłopacy wrócą. Tylko nie mów nic Tomsonowi a tym bardziej Wojtkowi.
- Zaraz będę - usłyszałam w słuchawce i moja przyjaciółka się rozłaczyła.
Mara/ 10 minut później
Zadzwoniłam do drzwi Tośki. Otworzyła mnie. Zobaczyłam ją całą w płaczu. Nie wiedziałam co się dzieje.
- Co jest?- zapytałam przygotowując się na najgorsze i wchodząc do środka. Ona tylko przytuliła się do mnie. - To chodź do salonu usiądziemy, wszystko mi opowiesz - próbowałam zachować spokój i odgarnęłam kosmyk włosów z jej twarzy. Kiedy się trochę uspokoiła zaczęła mówić.
- Był tu dzisiaj Łukasz. Omawialiśmy piosenkę itd. Nawet spodobała mi sie. Zaczęliśmy śpiewać. Jakoś straciłam rzeczywistość. On w pewnym momencie przysunął się do mnie i mnie pocałował. Ja się nie odsunęłam rozumiesz? Dopiero po chwili odskoczyłam. Nie wiem dlaczego tak postąpiłam. On jakoś dziwnie na mnie działa. Ale co ja zrobiłam? Przecież chce być z Wojtkiem - wydusiła z siebie i znowu zaczęła płakać. Nie wierzyłam w to co słyszę. Przytuliłam ją mocno.
- Tosia musisz mu o tym powiedzieć - stwierdziłam po chwili zastanowienia. - Jeśli powiesz mu od razu i usłyszy to od Ciebie nie od Łukasza to będzie co innego. On Cię strasznie kocha. Wybaczy ci zobaczysz.
- Ale ... - próbowała się wymigać.
- Nie ma żadnego ale musisz mu powiedzieć. A teraz obcieraj łzy bo idzie i jak zobaczy że płaczesz to od razu będziesz musiała mu powiedzieć. - pospieszyłam przyjaciółkę widząc przez okno samochód Łoza.
Po kilku minutach usłyszeliśmy szmer kluczy i do środka wszedł chłopak mojej przyjaciółki.
- O cześć Mara. Ja myślałem że zastanę ut jeszcze Łukasza a tu jaka niespodzianka - rzucił wchodząc. - Jak piosenka? Miałaś zadzwonić jak skończycie. - uśmiechnął się i pocałował swoją dziewczynę w czoło.
- Chciałam spędzić trochę czasu z Marą bo ostatnio rzadko się widujemy - Tośka odzyskała pewność. Miłość Wojtka do niej tak na nią działała.
- Wicie co ja już pójdę bo zaraz Tomek będzie mnie szukał - powiedziałam i wyszłam
Wojtek/Ten sam czas
- No to opowiadaj. Jak piosenka? - usiadłem koło mojej dziewczyny i przytuliłem ją. Byłem ciekawy czy ten projekt jej się podoba.
- Piosenka jest super. Taka romantyczna, ale nie jakaś smutna. Naprawdę bardzo mi się podoba - usłyszałem, a ona wtuliła sie we mnie. - Ale chciałam Ci jeszcze o czymś powiedzieć.... O czymś co wywołało we mnie odwrotne uczucie - byłem zdziwiony co Tosia chce mi powiedzieć. Jednak nagle zadzwonił mój telefon.
- Poczekaj momencik - powiedziałem wyjmując telefon z kieszeni spodni - To Łukasz - stwierdziłem patrząc na wyświetlacz.
- Nie odbieraj - krzyknęła - najpierw mnie wysłuchaj - powiedziała a ja struchlałem ...






Jesteście ciekawi reakcji Wojtka? W jakiej sprawie dzwoni Łukasz? Jeśli tak to komentujcie :)