sobota, 22 listopada 2014

Rozdział 24

Warszawa/ Tosia
Dzisiaj mogę spotkać się samotnie z Marą i pogadać. Cieszę się bo rzeczywiście zauważyłam że coś jest nie tak. Tomson miał racje. On strasznie się stara, a ona coraz bardziej go odrzuca. Nie wiem co się dzieję. Chłopacy mają jakieś spotkanie więc moja przyjaciółka powinna zaraz u mnie być. Mam nadzieję, że wyciągnę z niej prawdę bo w tym momencie nawet ja źle się czuję. Zawsze wszystko sobie mówiłyśmy.
Ten sam czas/ Mara
Idę do Tośki. Wiem, że muszę jej wszystko powiedzieć, bo po pierwsze będzie to ze mnie wyciągać do skutku, a po drugie nie mogę żyć w takiej tajemnicy.
- Hej - zobaczyłam uśmiech i usłyszałam od mojej kumpeli, kiedy zapukałam do jej drzwi - wchodź, siadaj. Czego się napijesz? Kawa, herbata, sok, woda ? - wyliczała moja przyjaciółka
- Woda wystarczy - odpowiedziałam i próbowałam się uśmiechnąć, a Antonina podała mi szklankę wody i usiadła obok mnie
- No to teraz mów o co chodzi i nie wykręcaj się bo przecież widzę
- O Boże. Tośka. Dobrze że mogę ci to powiedzieć bo sama chyba sobie z tym nie poradzę - powiedziałam i łzy przypłynęły mi do oczu
DPT/ Tomson
- Nie dzwoniłeś może do Tosi? - zapytałem Łoza
- Nie, a mam zadzwonić? Coś się stało? - usłyszałem
- Po prostu miała się dzisiaj spotkać z Marą. Może dowie się o co chodzi.....
- Tak wiem ale wyluzuj bo wyszliśmy z domów 30 minut temu a wiesz jak one zawsze długo gadają, pewnie Tośka jeszcze nic nie wie - widziałem że Łozo chce mnie uspokoić
- No może masz rację - odpowiedziałem
- Ej ludzie idźmy gdzieś na imprezę co? Dawno nigdzie nie byliśmy - wyparował ni stąd ni zowąd Śniady
- Taa moja ostatnia impreza super się nie skończyła - powiedział Wojtek
- Ale to było przez te twoje psychofanki Wojtas. A poza tym na szczęście nic poważnego się nie stało. Zdążyłeś na czas i myśle że i tobie i jej pomogłoby wyluzowanie. To co idziemy dzisiaj? - Śniady dalej krążył temat
- To jest super pomysł. Tylko gdzie? - zapytał Torres
- Może tym razem do jakiegoś klubu z karaoke? Co wy na to ? Będą jaja zobaczycie - z radością rzucił Bartek - kto jest za?
Za byli wszyscy oprócz mnie i Wojtka jego z wiadomych powodów a ja po prostu miałem inne problemy na głowie
- Ej no chłopacy jak rodzina to rodzina - powiedział Lajan
- Dobra pogadam z Tośką ale nic nie obiecuje - uśmiechnął się Łozo
- No to ty weźmiesz Marę i też przyjdziecie i wszystko załatwione - usłyszałem od Barona
- Tylko żeby ona jeszcze chciała gdziekolwiek ze mną iść.... - burknąłem pod nosem i poszedłem do łazienki.









Wiem, że nie zbyt długi ale ważne że jest. Dziękuje tym, którzy są jeszcze tak wytrwali aby czekać na moje rozdziały. Jesteście super. Naprawdę! Pokażcie też blog swoim znajomym którzy mogą być nim zainteresowani bardzo chciałabym mieć dla kogo pisać. No i jak wam sie podoba? Podejrzewacie jaką tajemnicę skrywa Mara? I czy ma to coś wspólnego z Tomkiem? Czekam na wasze komentarze :)

2 komentarze:

  1. Nie wiem o co może chodzić, ale niedługo się dowiem. :3 Rozdział super jak zawsze! <3 Czekam na kolejny. ;p

    OdpowiedzUsuń