piątek, 30 sierpnia 2013

Rozdział 4

Samochód/Wojtek
Jakieś pierwsze 15 minut rozmowa nie kleiła się nam. Chyba oboje byliśmy lekko speszeni tą sytuacją chociaż ja w głębi duszy bardzo się z niej cieszyłem. Jednak później rozmawialiśmy jak najęci. Mieliśmy wiele wspólnych tematów. Mówiliśmy o koncercie, który mieliśmy zagrać w najbliższym czasie.
- Jeszcze nigdy nie graliśmy w tych stronach więc będzie to dla nas wyzwanie - powiedziałem do Tosi
- Nie masz się czym martwić. Na pewno będziecie dobrze przyjęci. Jak nie to ja już się z tymi ludźmi rozprawię - odpowiedziała dziewczyna i oboje wybuchnęliśmy śmiechem - W końcu musiałam przejechać tyle kilometrów żeby im to załatwić.
- Ale ja myślę, że i tak to wyjdzie wszystkim na dobre. Oni mają koncert, a ja mogłem Cię poznać. Nie miałem szczęścia, tak jak chłopacy, żeby to uczynić na koncercie.
- No fakt ja też się cieszę - ona uśmiechnęła się, a ja poczułem ciepło na sercu. Pomyślałem, że może czuje to co ja.
Naszą rozmowę przerwał odgłos SMS-a Tosi. Wyjęła telefon, przeczytała go i odpisała. Schowała z powrotem do torebki i nic nie mówiła. Nie chciałem się dopytywać kto to był. Znamy się nie cały dzień. Nie chcę być natrętny.
Samochód/Tośka
Kiedy rozmawiałam z Wojtkiem dostałam wiadomość od mamy:
Musisz jakoś podziękować temu chłopakowi, za to, że cię odwiózł. Mam pomysł. Może zaproś go na noc do domu. Przecież nie będzie wracał w nocy, a poza tym i tak musi iść do burmistrza jutro. :)
Mama
Odpisałam mamie, że jest to dobry pomysł, ale nie mówiłam nic Wojtkowi. Mamy jeszcze ponad 200 km. Powiem mu bliżej domu.
- Jestem głodny, a ty? - z rozmyślań wyrwał mnie głos Łoza
- Szczerze to też bym coś zjadła. - odpowiedziałam
- To może zjedziemy tu na stację i zjemy hot-dogi, co ty na to?
- A ja na to jak na lato - uśmiechnęłam się
- To się cieszę - odwzajemnił uśmiech Wojtek
Zjechaliśmy na stację i weszliśmy do środka. Na nasze nie szczęście akurat była tu wycieczka szkolna. Na moje oko 1 liceum. Zwykły rok szkolny jeszcze trwał. Tylko ja miałam taki luksus, jeśli można tak nazwać 4 miesiące wakacji i maturę za 2 tygodnie. Nastolatki rozpoznały Wojtka. Szybko obskoczyły go i prosiły o autografy, zdjęcia itp. Łozo zgodził się jednak gdy już to zrobił i tak nie chciały go wypuścić z kółka. Nagle powiedział do nich:
- Przepraszam dziewczyny, ale moja dziewczyna i ja jesteśmy głodni i przyjechaliśmy tu kupić hot-doga więc musicie mnie do niej wypuścić. Prawda kochanie - rzucił do mnie i mrugnął okiem.
- Prawda - powiedziałam trochę zakłopotana, a Wojtek złapał mnie za rękę, dał buziaka w policzek i pociągnął do stanowiska z jedzeniem. Dziewczyny patrzyły się na mnie zimnym wzrokiem. Łozo zauważył to i zapytał się mnie głośno:
- Jaki sos chcesz kotku?
Teraz to mnie powalił, ale wiedziałam, że to była tylko dobra rola więc odpowiedziałam:
- Czosnkowy
- Mamy podobny gust - powiedział do mnie na ucho
Zamówił sobie taki sam i obejmując mnie w talii (bo dziewczyny jeszcze patrzyły) wyprowadził ze stacji.
Stacja/Wojtek
Nie wiedziałem jak wydostać się z tego wianuszka, więc pomyślałem o Tosi. Pomogła mi ona, a ja chociaż mogłem udawać, że jesteśmy razem. Było to dla mnie bardzo przyjemne. Kiedy wyszliśmy z budynku udaliśmy się do samochodu, aby w spokoju coś zjeść. Podczas jedzenia Tośka ubrudziła się na twarzy sosem. Wyglądała tak fajnie. Wytarłem jej plamę kciukiem i spojrzałem w oczy. Ona patrzyła w moje. Nasze twarze zaczęły się do siebie zbliżać. Nagle moje usta dotknęły jej ust. Połączył nas pocałunek. Był krótki, ale przyjemny. Oderwałem jednak od niej usta. Pomyślałem, że może to nie był odpowiedni moment i zacząłem się usprawiedliwiać:
- Przepraszam, chyba nie powinienem ale...
- Ja się nie gniewam - przerwała mi i nagle mnie pocałowała. To zbliżenie trwało jednak dłużej. Wiedziałem, że to jest odpowiedni moment, aby jej wszystko wyznać. Oderwałem moje usta on jej jednak dalej stykaliśmy się czołami i trzymałem lekko jej twarz za brodę i powiedziałem:
- Wiesz wtedy na stacji.. ja... ja musiałem udawać, ale w głębi serca chciałem mówić tak do ciebie za prawdę. Wiem, że nie znamy się długo bo niecały dzień, ale od kiedy cię zobaczyłem w DPT nie mogłem przestać o Tobię myśleć. Sądzę, że zakochałem się w tobie od pierwszego wejrzenia i z taką intensywnością jak w nikim innym. Tylko nie wiem czy ty czujesz to samo...
- Kocham Cię - powiedziała Tosia. Były to 2 słowa, na które tak bardzo czekałem i cieszyłem się z nich jak małe dziecko, które dostało prezent.
- Ja ciebie też - odpowiedziałem i pocałowałem ją. Trwaliśmy tak koło 15 minut. Gdy się od siebie oderwaliśmy byliśmy cali w hot-dogach i zaczęliśmy się śmiać. W końcu ruszyliśmy.
Samochód/Tosia
Gdy Wojtek mnie pocałował poczułam się jakbym unosiła się nad ziemią. A jak wyznał mi miłość byłam w niebo wzięta. Wiedziałam, że zostało nam jeszcze koło 190 km drogi jednak w takim stanie musiałam mu teraz powiedzieć:
- Musisz jutro iść do burmistrza więc nie pozwalam ci nocować w hotelu. Odpłacę ci się za przejazd i śpisz u nas w domu. - powiedziałam i uśmiechnęłam się
- Nie musisz mi się odpłacać. W końcu jestem twoim chłopakiem. No właśnie jak to dobrze brzmi jestem chłopakiem Tosi
- A ja jestem dziewczyną Wojtka - i oboje wybuchnęliśmy śmiechem - to jak będzie - zapytałam
- Mogę zostać, a co na to twoi rodzice?
- Tata jest w pracy wraca za tydzień, a mama z babcią same kazały mi Ciebie zaprosić - powiedziałam i uśmiechnąłam się.
- To dobrze. Wstyd się przyznać ale liczyłem na to. Chcę z Tobą spędzić jak najwięcej czasu zanim wyjadę - powiedział i dał mi buziaka
- Ja z Tobą też. Ale mam prośbę nie mówmy mojej mamie i babci, że jesteśmy razem. Po pierwsze znamy się dopiero dzień, a po drugie jestś ode mnie starszy 10 lat. Dajmy im czas, aby cię lepiej poznali - powiedziałam
- Dobrze kochanie. Ale wiek nie gra przecież różnicy - powiedział i dostał ode mnie buziaka w policzek.




No to jest 4 rozdział. Coś mało tych komentarzy nie wiem czy nie zawiesze bloga jak tam będzie :) mam nadzieję, że podoba wam się ta część:D

3 komentarze:

  1. Rozdział świetny. Dodaj szybko kolejny!
    Nie zawieszaj bloga ! Dopiero zaczynasz więc to normalne że jest mało komentarzy, u mnie było tak samo. Pisz rozdziały, a z biegiem czasu będziesz miała pod nimi pełno komentarzy :)

    Pozdrowionka :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super jak zawsze ! I zgadzam się z Afroluśką... nie zawieszaj bloga xD Każdy na początku miał mało komentarzy :) Twój blog jest świetny !!!

    OdpowiedzUsuń