Po naszej rozmowie zapadła cisza. Wojtek postanowił wrzucić jakąś fajną płytę w odtwarzacz. I nagle usłyszałam Red Hot Chili . Była to grupa, która miała u mnie 2 miejsce :D Bardzo się ucieszyłam, że to właśnie to. Nagle Łozo odezwał się:
- Chciałbym Cię jeszcze lepiej poznać. Musisz mi coś o sobie powiedzieć - zaśmiał się
- No dobra a co chcesz wiedzieć? - zapytałam z uśmiechem
- Wszystko. Chcę dowiedzieć się nawet o twoich najgorszych rzeczach. A tak poza tym to teraz wybierasz studia przecież. To jakie? I mam nadzieję, że w Warszawie. Nie będziesz taka zła i nie zostawisz mnie tam samego i utęsknionego - powiedział robiąc maślane oczy
- No i tu teraz mam problem... - odpowiedziała - co do kierunku to myślałam o medycynie albo weterynarii. Natomiast gdzie to nie wiem. Zawsze uświadamiałam sobie, iż najlepiej byłoby w Poznaniu. Mam tam rodzinę, a poza tym studiuje tam moje najlepsza przyjaciółka i nie chciałabym jej zostawiać, ale myślałam też o Warszawie. Mam tam Gaję i większy manewr do załatwienia późniejszego stażu, a teraz jeszcze Ty doszedłeś i ja nie wiem co mam robić - wydobyłam z siebie te trudne słowa i spuściłam głowę.
- Ej, mała nie smuć się. Załatwimy to jakoś. Ja Cię będę kochał nawet gdy pójdziesz do Poznania. Są samochody przecież - Wojtek wyraźnie posmutniał jednak próbował mnie pocieszyć. Udało mu się to.
- Wiem o tym. Ale to nie to samo. Jak tak powiedziałeś do mnie mała to przypomniała mi się Mara. Zawsze tak do mnie mówi. Nie ma się martwić na zapas. Jeszcze mam 4 miesiące wakacji i maturę, którą muszę zdać aby się gdzieś dostać - odpowiedziałam
- No właśnie. Ty to zdasz maturę śpiewająco. Ale na wakacje to gdzieś musimy jechać. A i czy ty myślisz, że będąc moją dziewczyną nie będziesz jeździła z nami na koncerty? Wręcz przeciwnie będziesz na każdym - zaśmiał się Łozo
- No nie wiem czy tyle czasu z tobą wytrzymam - zaśmiałam się
- No wiesz - chłopak zrobił minę biednego psiaka
- No przecież żartuje - powiedziała i pocałowałam go.
Resztę drogi gadaliśmy o różnych głupotach i śmialiśmy się. Czułam jakbym znała go od dzieciństwa, jakbyśmy razem bawili się w piaskownicy.
Samochód/ Wojtek
Dojechaliśmy na miejsce o godzinie 22. Jechaliśmy trochę dłużej przez pauzę na stacji i moje zwalnianie. Chciałem z nią spędzić choć minutę dłużej w samochodzie. Moim oczom ukazał się domek jednorodzinny i piękny duży sad. Nic więcej nie widziałem bo było już dość ciemno, ale już w tym momencie wiedziałem, iż jest to magiczne miejsce. Nagle zapaliło się światło i drzwi się otworzyły. Wyszła z nich miła kobieta koło 40. Wtedy usłyszałem głos Tosi :
- To moja mama. Wysiadaj i pamiętaj żeby się hamować. - uśmiechnęła się dziewczyna
- Pamiętam - odpowiedziałem i chciałem ją pocałować na szczęście opamiętałem się w porę.
Wysiedliśmy z samochodu. Mama Tośki zaprosiła mnie do środka, do kuchni i odezwała się:
- Pewnie jesteście głodni. Babcia upiekła placek drożdżowy i mamy do tego powidła. Jeśli pan nie lubi to mogę coś innego podać - zwróciła się do mnie.
- Nie proszę nie robić sobie kłopotu. Lubię takie rzeczy. - odpowiedziałem z uśmiechem.
Usiedliśmy z Tosią i zaczęliśmy jeść. Ciasto bardzo mi smakowało. Zjadłem aż 4 kawałki. Następnie Tosia pokazała mi łazienkę, a po prysznicu zaprowadziła mnie do pokoju gościnnego. Znajdował się on na piętrze. Na przeciwko pokoju mojej ukochanej. Wszedłem do niego i położyłem się, ale nie mogłem zasnąć.
Dom/Tosia
Po pokazaniu Wojtkowi pokoju zeszłam na dół. Byłam zmęczona, więc chciałam szybko umyć się i położyć. Jednak mama zatrzymała mnie w kuchni.
- Bardzo miły ten chłopak. Dobrze mu z oczu wróży. Ja ci nie chce nic mówić, ale on tak patrzy na Ciebie jakby obdarzył cię dużym uczuciem - powiedziała mama, a ja wiedziałam, że jeszcze nie mogę się zdradzić. Ucieszyły mnie jednak te słowa bo mama zawsze miała dobrą intuicję.
- Co ty mówisz. Po prostu zakumplowaliśmy się i tyle. Przepraszam Cię ale jestem zmęczona i chciałabym się położyć spać. W końcu muszę jutro jechać do gminy i powtórzyć powoli jeszcze do matury.
- Masz rację. Śpij dobrze ja już też się położę. - odpowiedziała mama i poszła do sypialni.
Szybko poszłam do łazienki, wzięłam kąpiel i ubrałam moją ulubioną piżamę czyli tą. Postanowiłam, że zajrzę jeszcze do Wojtka i zapytam czy nic mu nie potrzeba.
Noc/Wojtek
Nie mogłem zasnąć. Za dużo emocji jak na jeden dzień. Nagle ktoś zaputał do mnie do pokoju.
- Proszę - powiedziałem
- Hej. Chciałam zobaczyć czy nic ci nie potrzeba - powiedziała z troską Tosia
- Nie dzięki wszystko jest ok. Chociaż mogłabyś powiedzieć mi dobranoc - zaśmiałem się.
Wtedy ona weszła do pokoju. Tak ślicznie wyglądała w tej piżamie. Powiedziała dobranoc i dała mi buziaka w policzek. Wyszła. Mnie oszołomiło, ale dzięki temu zasnąłem.
Rano obudziłem się koło 9:15. Zauważyłem, że leży koło mnie jakaś karteczka.
HEJ. MAM NADZIEJĘ, ŻE DOBRZE CI SIĘ SPAŁO. JA WYSZŁAM POBIEGAĆ WRÓCĘ KOŁO 10 I WTEDY POJEDZIEMY ŻEBYŚ WSZYSTKO ZOBACZYŁ. ZEJDŹ NA DÓŁ. POZNASZ MOJĄ BABCIĘ, KTÓRA UWIERZ MI DA CI PORZĄDNE ŚNIADANIE. KOCHAM.
TOSIA
Uśmiechnąłem się sam do siebie ubrałem ciuchy i zszedłem na dół. Rzeczywiście czekała tam na mnie mama i babcia Tosi, która była strasznie miła i uszykowała mi duże śniadanie. Nagle zadzwonił telefon mamy Tośki. Usłyszałem tylko:
-Jak to? Co? Gdzie?
I kiedy pani Marlena przestała rozmawiać zapytałem się :
- Czy coś się stało?
- Tosia dzwoniła. Leży na ziemi nie może wstać. Muszę po nią szybko jechać, tylko samochód jest w garażu - odpowiedziała przestraszona, a ja struchlałem.
- Razem możemy po nią jechać moim samochodem - zaproponowałem i oboje udaliśmy się szybko do drzwi wyjściowych.
Przepraszam, że krótki, miał być dłuższy, ale nie miałam za dużo czasu na pisanie. Jak myślicie co stało się Tosi?
Może zasłabła... albo zrobiła coś w nogę ( skręciła, złamała xD ) ... Super blog !!! Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału ^.^
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział czekam na kolejny !
OdpowiedzUsuńMoże złamała nogę