sobota, 5 października 2013

Rozdział 14

Dwa tygodnie później/ Tośka
Dziś przede mną najważniejszy sprawdzian maturalny. Biologia. Reszta poszła mi w miarę. Nie mogę narzekać. Ale zobaczymy jak będą wyniki. Jednak jeśli dziś zawalę to w życiu nie dostanę się do Warszawy. Chyba się załamię. Na szczęście Patrycja nie odzywała się do mnie od sytuacji w klubie. Myślę, że może odpuściła. Ja mogłam się na nauce skupić. Wojtek nie mógł przyjechać bo mają trasę. Zobaczę się z nim za tydzień. Dziś są jeszcze moje urodziny i rodzice nie wypuścili mnie bez zdmuchnięcia świeczek. Stojąc pod salą dostałam sms od Mary.
Będzie dobrze. Zobaczysz. I wszystkiego najlepszego :*
Uśmiechnęłam się, odpisałam i oddałam telefon wychowawcy bo nie można wnosić na salę. I weszłam. Zaczęły się jedne z najważniejszych chwil w moim życiu.
Ten sam czas/ Tomson
Wczoraj mieliśmy koncert w Poznaniu. Spotkałem się z Marą. Od tygodnia jesteśmy parą. Zakochałem się w nią. Wpadłem po uszy tak jak Wojtek, który szykuje niespodziankę dla swojej ukochanej.. Jechaliśmy busem, słuchałem muzyki kiedy usłyszałem dzwonek telefonu. To była moja dziewczyna
- Hej jedziecie już? - zapytała
- Cześć kochanie. Tak jedziemy - odpowiedziałem
- To dobrze. Wszystko już jest przygotowane
Po maturze/ Tosia
- I jak ci poszło? - zapytała się moja koleżanka
- Nie tak źle jak myślałam, ze będzie - odpowiedziałam - a tobie?
- Zobaczymy na wynikach - uśmiechnęła się i opuściłyśmy budynek szkoły.
Nagle zobaczyłam grupkę ludzi którzy na coś patrzyli. Podeszłam bliżej i nagle wyszedł z tego okręgu Wojtek z pięknym, dużym bukietem moich ulubionych kwiatów czyli tulipanów.
- Hej kochanie - powiedział i pocałował mnie
- Hej a co ty tu robisz? - zapytałam zdziwiona
- Przyjechałem. Proszę to dla ciebie. Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin i na pewno zdanej matury. - powiedział a ja rzuciłam mu się na szyję, a po policzku poleciała mi łza
- Ej mała, nie płacz. Jestem tu przy tobie. - powiedział troskliwie
- Brakowało mi ciebie przez ten czas - odpowiedziała
- Mi ciebie też - pocałował mnie - chodźmy do auta. Mam jeszcze jedną niespodziankę
- Ale ja się muszę przebrać żeby gdzieś jechać.
- Przecież pięknie wyglądasz.
Wyglądałam tak.
- No dobra - uległam i odjechaliśmy spod szkoły.
Gadalismy całą drogę. Stęskniliśmy się za sobą. Po jakiś 30 minutach dojechaliśmy na miejsce. Była to polana koło lasu. Nagle zobaczyłam koc, jedzenie i wino.
- Dojechalismy - usłyszałam
Wysiedliśmy z samochodu i usiedliśmy na kocu.
- To jest moja 2 niespodzianka dla ciebie. Będzie jeszcze 3 ale to później. - nalał wina i podał mi talerzyk.
Zjedliśmy, napiliśmy się znaczy Łozo tylko lampkę bo jechał samochodem i siedzieliśmy patrząc jak zachodzi słońce
- Bardzo cię kocham - powiedziałam
- ja ciebie też. Najchętniej bym tu teraz z tobą został na zawsze- pocałowaliśmy się. Trwaliśmy tak kilka minut.
- Musimy jechać. Jeszcze jest jedna częśc niespodzianki - usłyszałam
- Z tobą mogę jechać wszędzie - uśmiechnęłam się i wsiedliśmy do samochodu
- Muszę zawiązać ci oczy - powiedział
- Ok
Dojechaliśmy po 10 minutach. Wojtek prowadził mnie gdy wysiedliśmy. Było bardzo cicho i wydało mi się to dziwne, ale ufałam mu. Nagle usłyszałam
- Stój. Odwiąże ci oczy.
Wreszcie pomyślałam i po chwili zobaczyła......





Jest rozdział. Jak myślicie co Tosia zobaczyła? :)_

6 komentarzy:

  1. NIE PRZERYWAJ W TAKIM MOMENCIE ! Nie mam pojęcia co dalej, ale jak napiszesz rozdział jutro to się dowiem xD

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowny rozdział !!! Kiedy następny ??? Proszę o kontakt na fb na I listen Afromental

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A moglabym tutaj dowiedzieć się o co chodzi gdyż chciałabym pozostać anonimowa ? :)

      Usuń
    2. Chciałam tylko poznać autorkę tego cudownego opowiadania na priv. Myślałam że uda nam się pogadać. Jak nie chcesz to szkoda :(

      Usuń
    3. Jeśli chcesz możesz pisać na pocztę parasol0123456789@wp.pl literka po l to zero a nie o jak wcześniej :P

      Usuń