niedziela, 22 września 2013

Rozdział 10

Niedziela/Tośka
Cały tydzień minął mi bardzo pracowicie. Tylko książki, książki i książki. Co to matura robi z człowiekiem. Dzisiaj odpuściłam. Przecież wraca tata i przyjeżdża Wojtek. Wstałam o 8:00 rano i poszłam pod prysznic. Ubrałam się i zrobiłam ciasto. Taka mała niespodzianka dla mamy, która razem z babcią całą sobotę przygotowywały dzisiejszy obiad. O 10:30 weszła do kuchni mama.
- Cześć. A co ty tam robisz tak wcześnie? - spytała zdziwiona.
- Upiekłam ulubione ciasto taty - odpowiedziałam radośnie
- Chcesz się podlizać - zaśmiała się mama
- Może troszeczkę - szepnęłam
- Jedziesz ze mną po niego? - zapytała po chwili
- Tak tylko się przebiorę
Poszłam i ubrałam się tak. o 11:00 byłyśmy już w samochodzie. Ja prowadziłam bo szybciej jeżdże, a tata już czekał na nas u swojego kolegi, z którym wrócił z pracy. Jechałyśmy jakieś 15 minut. W końcu dojechałyśmy na miejsce.
- Cześć tato - krzyknęłam i rzuciłam mu się na siłę.
 - Cześć - odpowiedział - a czy ty czegoś nie chcesz, że taka miła jesteś - powiedział zdziwiony
- Tosia dzisiaj na obiedzie chce ci kogoś przedstawić - odezwała się mama a ja spuściłam wzrok z ojca bo trochę się bałam.
- O. No to dzisiaj widzę będzie ciekawie - wtrącił się pan Bartek, kolega taty
- No zobaczymy zobaczymy. Ale spokojnie - odpowiedział mój opiekun i uśmiechnął się do mnie.
Chwilę jeszcze porozmawialiśmy u znajomego i wróciliśmy do domu. Razem z mamą i babcią przygotowałyśmy salon na obiad, a później ja poszłam się przebrać. Nie wiedziałam co założyć. Zdecydowałam się na to. Zrobiłam taki makijaż i uczesałam się tak. O godzinie 16:15 zobaczyłam samochód Wojtka i wyszłam z domu.
Ten sam czas/ Wojtek
Kiedy wysiadłem z samochodu zobaczyłem Tosię. Pięknie wyglądała. Bardzo za nią tęskniłem.
- Hej kochanie. Ślicznie wyglądasz. To dla ciebie - powiedziałem i podałem jej bukiet czerwonych tulipanów, który kupiłem oraz buziaka
- Dziękuje - powiedziała i uśmiechnęła się - Denerwujesz się - zaytała
- Troszkę - wydobyłem z siebie słowa
- Nie ma czego chodź - pociągnęła mnie do domu - Moją babcię i mamę już znasz, a to jest mój tata Antek, a to mój chłopak Wojtek - przedstawiła nas sobie
- Miło mi pana poznać - powiedział jej tata
- Mi także - odpowiedziałem i podałem mu wino, które dla niego kupiłem i małe bukiety dla pań.
- To może ja wstawię to do wody - Tosia wzięła bukiety i wyszła aby poszukać wazonu, a ja zostałem sam z jej tatą, bo mama i babcia poszły po jedzenie.
- To jest pan muzykiem tak? - zostałem zapytany
- Tak. Jest to moja wielka pasja i cieszę się, że mogę na tym zarabiać - odpowiedziałem. Później usłyszałem jeszcze kilka pytań, a następnie przyniesiono jedzenie. Było naprawdę pyszne. Rozmowa także rozkręcała się z każdą chwilą. Rzeczywiście rodzina Tosi jest bardzo fajna. I wydawało mi się, że jej tata chyba mnie polubił. Kiedy zjedliśmy przyniesiono jeszcze ciasto. Następnie moja dziewczyna zaproponowała spacer, ale jej rodzice powiedzieli, że oni zostaną w domu i poszliśmy sami.
- Mówiłam, że nie będzie tak źle - uśmiechnęła się do mnie Tosia
- No faktycznie, było bardzo miło - odpowiedziałem.
- Ciesz się, że mój tata cię polubił - wyczułem ulgę w jej głosie
- To bardzo towarzyski człowiek. fajnie, że masz takiego tatę. W pewnym sensie ci zazdroszczę. Ja swojego mogę tylko sobie przypominać - powiedziałem
- Ej nie smuć się. Na pewno cie widzi i jest z ciebie dumny. A teraz mój tata może być dla ciebie jak twój - spojrzała na mnie a ja ją pocałowałem.
Doszliśmy do parku i Tosia zaproponowała żebyśmy usiedli na ławcę za placem zabaw.
- To moja ulubiona ławka. Łączę z nią wiele wspomnień - powiedziała
Kiedy przechodziłyśmy przez plac zabaw usłyszałem, że 2 dziewczyny siedzące tam powiedziały do Tosi cześć a ona im niechętnie odpowiedziała
- Kto to ?  zapytałem
- Ta co nic nie powiedziała to dziewczyna, z którą przyjaźniłam się w gimnazjum, a później odwaliło jej coś, chciała skłócić mnie z Marą i zdradził mnie z nią mój były, a tamte dwie to koleżanki z orkiestry, które sę z nią trzymają.
- To ja cię będę przed nią chronić - dałem jej buziaka i objąłem ją
- Dziękuje - odpowiedziała, a w jej oczach pojawiły się łzy
- Ej, mała nie płacz masz mnie ja nie pozwolę cię skrzywdzić - po tych słowach ona nic nie powiedziała tylko się we mnie wtuliła - a właśnie jeszcze z Marą mnie musisz poznać tyle o niej mówisz
- Za tydzień na koncercie - powiedziała i uśmiechnęła się
- O widzisz właśnie o to chodzi. Kocham ten uśmiech - a ona uśmiechnęła się jeszcze bardziej. Doszliśmy do ławki i usiedliśmy. Widziałem, że dziewczyny nas cały czas obserwują i coś mówią.
- Muszę ci coś powiedzieć - nagle usłyszałem Tosię
- Tak? - zapytałem, a ona spojrzała na mnie i powiedziała
- Zdecydowałam się gdzie idę na studia
Wtedy zamarłem. Chciałem ją mieć jak najbliżej, ale nie mogę wybierać jej edukacji
- I przemyślałam wszystkie za i przeciw i idę do..... - moje serce biło jak szalone - do Warszawy - wypowiedziała i uśmiechnęła się bardzo
Poczułem się tak jak wtedy w samochodzie na stacji gdy mnie pocałowała
- Naprawdę? - nie mogłem uwierzyć - Bardzo się cieszę. Kocham Cie - powiedziałem i namiętnie ją pocałowałem.






I jest 10 rozdział. Myślałam że skończę wcześniej a tu taka niespodzianka :) Jeszcze kilka wyświetleń i będzie ich 1000. To dla mnie wielki prezent :D Dziękuje wszystkim którzy tracą czas aby wejść tu i poczytać coś takiego. DZIĘKUJE :D

3 komentarze:

  1. Rozdział Cudowny jak zawsze. Wstaw szybko kolejny !!! Proszę <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Nareszcie się doczekałam ^.^ Jak zawsze super !!!Tylko mam małą prośbę ... dodaj szybko kolejny xD

    OdpowiedzUsuń