poniedziałek, 9 września 2013

Rozdział 7

Po oderwaniu się od siebie pojechaliśmy do domu. Wcześniej ustaliliśmy, że zjemy obiad i wybierzemy się do gminy. Kiedy dojechaliśmy na miejsce moja mama już stała z pożyczonymi dla mnie kulami od sąsiadki. Weszliśmy, opowiedzieliśmy co mówił lekarz a ja wysłuchałam kazania od mamy odnośnie biegania i pojechaliśmy. Dojechaliśmy do gminy po 5 minutach. Wysiedliśmy z samochodu i usłyszałam:
- Ale wielki budynek - powiedział ze zdziwieniem Wojtek
- No i ja właśnie nie wiem po co taki duży, ale jak sobie wybudowali to niech mają - uśmiechnęłam się i weszliśmy do środka. Poszliśmy do informacji i dowiedzieliśmy się, że burmistrz na nas czeka. Sekretarka zaprowadziła nas do niego.
- Dzień dobry - powiedzieliśmy oboje
- Witam serdecznie - odpowiedział pan Mariusz
- No to przywiozłam panu członka zespołu, może pan omówić z nim wszelkie szczegóły.
- Bardzo cie dziękuje Tosiu. Ja nie mogłem przyjąć tej pomocy bezinteresownie, ale jak nie chciałaś pieniędzy, to przeznaczymy je na nowe instrumenty do waszego zespołu.
- O dziękuje bardzo. Na pewno reszta się ucieszy. - powiedziałam - a teraz może panów zostawie ja nie jestem tutaj teraz potrzebna. - powiedziałam i wyszłam. Udałam się do gabinetu naszego dyrygenta aby podzielić się z nim radosną wiadomością.
- Dzień dobry panie Tomku
- O cześć Tosia - odpowiedział zaskoczony
- Mam dla pana dobrą wiadomość. Burmistrz daje nam kasę na nowe instrumenty! - krzyknęłam
- Żartujesz chyba. Jak to zrobiłaś?
- Mam swoje sposoby. - powiedziałam uśmiechnięta
- No to chyba muszę ci teraz kawę zaproponować. - odpowiedział radośnie dyrygent.
- Chętnie się napije. Wojtek podpisuje umowę z burmistrzem i takie tam więc mam czas - powiedziałam i od razu dostałam filiżankę dobrej kawy z mlekiem.
Gabinet burmistrza/Wojtek
- To są papiery, które dostałem od menadżera i w których zawarte jest to czego oczekujemy. Wystarczy, że pan podpisze i będziemy tu w następną sobotę - powiedziałem
- Dobrze - odpowiedział burmistrz i po przeczytaniu umowy podpisał ją. - Bardzo się cieszę, że panowie tu zagrają. Jestem też wdzięczny Tosi. Miło, że w naszej gminie są osoby, które znają tak sławnych ludzi.
- I to bardzo dobrze znają - odparłem - myślę, że to wszystko. Będę się zbierał. Do widzenie
- Do widzenia - pożegnał się ze mną burmistrz podając rękę i wyszedłem. Na korytarzu wpadłem na...tak... na Tosię.
- Dobrze, że już jesteś. Chodź pokażę ci waszą scenę - powiedziała Tośka i złapała mnie za rękę.
- Mam nadzieję , że to fajne miejsce - uśmiechnąłem się
- Zaraz zobaczysz
I nagle moim oczom ukazał się piękny, stary dworek z wieżami niczym zamek, a obok niego prototyp anfiteatru, a to wszystko w parku.
- To jest nasz dom kultury, czyli praktycznie budynek naszej, kochanej orkiestry, a to scena - krzyknęła Tosia
- Jest wspaniale - powiedziałem z niedowierzaniem
- Wiedziałam, że ci się spodoba - popatrzyła się na mnie a ja ją pocałowałem.
Wróciliśmy do samochodu i udaliśmy się w drogę powrotną.
- Wiesz, ja już muszę zaraz wracać do Warszawy. Tak mi się nie chce. Chciałbym z tobą zostać, ale mamy próbę wieczorem.
- Rozumiem Cię. Jedź ja też jeszcze muszę przypominać do matury. Widzimy się za 2 tygodnie, a z resztą są telefony sam mi to wczoraj mówiłeś. - powiedziała uśmiechnięta.
- To prawda - odparłem
Gdy dojechaliśmy do domu i mama oraz babcia Tosi dowiedziały się, że jadę powiedziały, że nie wypuszczą mnie bez herbaty i ciastka. Zgodziłem się i wszedłem jeszcze na chwile. Porozmawiałem z nimi. Były naprawdę miłe , ale musiałem wracać.
Dom/Tosia
Odprowadziłam Wojtka do drzwi, abyśmy mogli się swobodnie pożegnać.
- Będę za tobą strasznie tęsknił - powiedział Wojtek
- Ja za tobą też - odparłam a on dał mi całusa
- Kocham Cię - powiedział odrywając się ode mnie
- Ja Ciebie też - odpowiedziałam i pocałowaliśmy się na pożegnanie. Kiedy wyszedł zamknęłam drzwi i odwróciła się. W drzwiach od kuchni stała moja mama groźnie na mnie patrząc. Wtedy zrozumiałam : widziała i słyszała. Wiedziałam już po mnie
- Czy chcesz mi o czymś powiedzieć? - zapytała





Niespodzianka! Udało mi się dodać dzisiaj rozdział. Trochę nudny i krótki ale trudno. :) Jak myślicie jak zareaguje mama Tośki?

3 komentarze:

  1. Pewnie będzie zła. Rozdział świetny ! nie mogę się doczekać kolejnego :)

    OdpowiedzUsuń
  2. WkurzY się xD Biedna Tosia ^.^ Super rozdział ! Czekam na kolejny !!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, że jesteście moimi stałymi czytelniczkami. Jestem wam wdzięczna i tak naprawdę jak na razie to dzięki wam mam wenę do pisania :D

      Usuń