sobota, 14 września 2013

Rozdział 9

- No to chłopie gratulujemy - krzyknęli chłopacy
- A dziękuje - powiedziałem
- To co kiedy nam przedstawisz ją oficjalnie? - zapytał Lajan
- Myślę, że może jak na koncert pojedziemy - stwierdziłem
- To dobry pomysł - odpowiedział Tomson jak zwykle z uśmiechem - a teraz idziemy to uczcić - rzucił i wszyscy poszliśmy do klubu.
Następny dzień/ Tośka
Dzisiaj wraca Mara z Londynu. Muszę się z nią koniecznie spotkać. Pisałam jej, że mam dla niej niespodziankę. Jestem ciekawa jej reakcji. Ale narazie muszę posiedzieć nad książkami. Za dwa tygodnie matura, a ja mam wrażenie, że nic nie umiem. Ślęczalam nad książkami 5 godzin. Skończyłam o 13:30. Zjadłam obiad, przebrałam się tak i pojechałam, oczywiście jeszcze z nogą w łupce, ale już mnie ona nie bolała, do sąsiedniej miejscowości. Kiedy dotarłam na miejsce zobaczyłam samochód rodziców przyjaciółki, dlatego wiedziałam, że jest już w domu bo mieli po nią wyjechać. Zadzwoniłam do drzwi i zobaczyłam moją best friend w drzwiach.
- Hej wchodź - powiedziała na powitanie - tata mówił mi, że znowu byłaś w szpitalu. Ale podobno był ktoś z tobą i powiedział, że jesteście parą to ja teraz czekam na wyjaśnienia dlaczego teraz się dopiero dowiaduje i kto to? - zapytała podniecona
- Może chodźmy usiąść bo jak się dowiesz padniesz z wrażenia - powiedziałam śmiejąc się. Poszłyśmy więc do niej do pokoju. Usiadłyśmy i zaczęłam jej opowiadać.
- Pamiętasz jak pisałam ci, że jadę do Warszawy? No to pojechałam i miałam wracać od razu po rozmowie z Afro bo miałam wtedy autobus, ale oni uparli się, że razem z Gają mamy zostać na próbie, bo jak nie to nie zagrają u nas.
- A to szantażyści - zaśmiała się Mara
- Nie przerywaj mi bo się nic nie dowiesz - tym razem ja ją zaszantażowałam
- No dobra mów mów - odpowiedziła
- No i Łozo się zaoferował, że mnie odwiezie do domu. Ja oczywiście na początku nie chciałam, ale później się zgodziłam. I po tej próbie pojechałam do salonu do Gaji, a następnie przyjechał po mnie Wojtek i wyjechaliśmy z Warszawy. Rozmowa nam się świetnie układała. Gdy zgłodnieliśmy zjechaliśmy na stację benzynową. Pech chciał, że była jakaś wycieczka z liceum i dziewczyny obstąpiły Wojtka i nie chciały wypuścić. Dlatego okłamał je, że jestem z nim życiowo i wtedy udało się mu uwolnić z tego kółka. Po kupieniu hot dogów poszliśmy je zjeść do samochodu i wtedy Wojtek pocałował mnie i wyznał mi miłość i o już wiesz kto. - zaśmiałam się - potem widziałam, że zwalniał, żebyśmy dłużej jechali, a potem zawiózł mnie do szpitala i stąd twój tata wie. Kiedy się z nim żegnałam widziała wszystko mama, a nie chciałam jej narazie mówić ze względu na Maćka. Myślałam, ze dostanę zjebkę ale mama była wyrozumiała i postawiła warunek że mam przedstawić go za tydzień tacie.I to wszystko - gdy skończyłam Mara miała otwarte usta i nic nie mówiła co do niej nie podobne. W końcu wydusiła z siebie:
- Żartujesz chyba. Jesteś z Wojtkiem? Tym Wojtkiem?
- Tak jestem - uśmiechnęłam się, bo jej mina była godna kabaretu
- To ja ci gratuluje - uścisnęła mnie - ale musisz mnie z nim poznać i z resztą też może i ja kogoś wyrwę - wybuchnęłyśmy śmiechem
- A i jeszcze jedno. Za to że ich ściągnęłam z Warszawy do nas burmistrz daje nam kasę na nowe instrumenty
- On nam daję kasę na instrumenty? To jakiś cud - zaśmiała się Mara
- Też się zdziwiłam - uśmiechnęłam się
Pogadałyśmy jeszcze trochę i ja wróciłam do domu. Chciałam usiąść do książek gdy usłyszałam dzwonek mojego telefonu : Hey ya outkast. Na wyświetlaczu pisało : Wojtek <3. Wymieniliśmy się numerami przed spotkaniem z burmistrzem. Odebrałam i usłyszałam:
- Cześć kochanie. Stęskniłem się za Tobą co robisz?
- Hej ja też się stęskniłam. Właśnie wróciłam od Mary i mam zamiar usiąść do książek. Ale jest pewna sprawa.
 - Jaka?
- Moja mama nas widziała gdy odjeżdżałeś...
- I co? Wszystko dobrze? - powiedział opiekuńczo
- Tak ale jest warunek zaakceptowania ciebie
-Jaki?
- Przyjedziesz do mnie w niedziele i przedstawie cię moim rodzicom i babci oficjalnie - powiedziałam
- Dobrze będę. Bardzo się cieszę, że chcą mnie poznać. I przynajmniej trochę zaspokoję moją tęsknotę - powiedział ze słyszalnym uśmiechem, a ja poczułam ciepło na sercu.



I mamy kolejny rozdział. Miał być dłuższy, ale dzisiaj nie mam czasu a jutro jadę na koncert więc nie miałabym kiedy dopisać. Mam do was taką prośbę, oczywiście bardzo mi będzie miło jeśli będziecie komentować czy wam się podoba czy nie, ale oprócz tego lub bez tego napiszcie w komentarzach ile macie lat, ponieważ chciałabym wiedzieć do jakich ludzi trafiam, starszych, czy młodszych beze mnie. A oprócz tego kibicujcie teraz Marcinowi Matkowskiemu i Mariuszowi Fyrstenbergowi, a jeśli oni dziś wygrają to jutro Łukaszowi Kubotowi, Michałowi Przysiężnemu i naszym deblistom. :D

3 komentarze:

  1. Super rozdział. Czekam na kolejne :)
    Mam 14 lat

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział.. jak z resztą zwykle ^.^
    A co do wieku... w tym roku stuknęła mi 15- stka xD

    OdpowiedzUsuń
  3. Super rozdział, czekam na kolejny, a co do wieku to staram się nie ujawniać :D

    OdpowiedzUsuń